Obecnie reklama zewnętrzna przechodzi przez szereg zmian. Jednak nie są to zmiany, które mogłyby wzbudzić pozytywne opinie wśród odbiorców. Jeśli chcielibyśmy jednoznacznie ocenić poziom, na jakim są współcześnie tworzone reklamy to możemy go określić jako tandetny. Brakuje uporządkowania, zastosowania strategii producentów, którzy by poza reklamą mieli wyznaczone cele do osiągnięcia. Powoli w tej materii zachodzą zmiany, jednak są bardzo powolne i dokonują się jedynie w większych miastach.
Kolejne zjawisko, jakie możemy zaobserwować jeśli chodzi o środowisko reklamowe to rezygnacja polskich miast z outdooru. Największe aglomeracje określiły stopień w jakim doszło do spadku, w Warszawie liczba nośników zmniejszyła się o ponad 200, w Krakowie o 555, na Górnym Śląsku aż o 770, w Poznaniu o 653, a w Gdańsku o 388. Mimo tak dużego spadku liczby nośników potencjalny obserwator raczej tego nie zauważy. Wiąże się to ściśle z faktu, że firmy głównie rezygnują z małych formatów – ubytek standardowych tablic billboardowych jest zdecydowanie mniejszy. Firmy reklamowe zaczynają w większości stawiać na inne, bardziej efektowne i nowoczesne formy nośników, najczęściej front- i backlighty oraz monitory LCD. Poza tym obserwuje się zmniejszenie ilości nośników reklamy zewnętrznej. Większą furorę za to zaczynają robić personalizowane gadżety reklamowo-użytkowe – więcej informacji na ten temat jest dostępnych na stronie www.emgraf.pl
Według przeprowadzonych badań ilość zarejestrowanych nośników liczy zaledwie 67 tysięcy, z czego trzeba podkreślić, że prawie 1/3 jest umieszczona w stolicy Polski Warszawie. Przez rok zniknęło ponad 17 tysięcy nośników. Zjawisko to może być powiązane z procesami jakie zachodzą w największych polskich firmach. Do największych należą tacy producenci jak firma AMS. Być może zmniejszenie ilości reklam przy polskich drogach przyczyni się do zwiększenia ich poziomu. Jednak czy tak się stanie? Trzeba pamiętać o tym, by nauczyć się kontrolować sposób kreowania polskich reklam.